W lutym odbyły się Stonawskie Ostatki, od trzech lat organizowane w formie zabawy świetlicowej. W grudniu wielkie brawa zebrały Jasełka w wykonaniu dzieci i dorosłych. Jesienią odbył się festiwal pieśni Trojok Śląski, którego organizatorem była gmina Stonawa.
Wojciech Feber, prezes PZKO Stonawa: „Nasze imprezy są już tradycyjne, niemniej jednak jedna impreza, na którą zapraszam już teraz wszystkim, a odbędzie sie dopiero jesienią, czyli Jesienne spotkanie z folklorem, to staronowa pozycja w naszym planie pracy.”
PZKO zrezygnowało z roli głównego organizatora największej impezy gminnej - Stonawskich Dożynek.
Wojciech Feber, prezes PZKO Stonawa: „Niezbyt było to zgrabne, żeby całe finanse były na naszych barkach, czyli przechodziły przez kasowość miejscowego koła PZKO. O ile jestem dobrze poinformowany a myślę, że tak, to gmina będzie głównym organizatorem Dożynek i cała kasowość będzie przebiegała przez budżet gminy.”
Nie oznacza to bynajmniej, że PZKO nie będzie obecne w kultywowaniu dawnych tradycyji dożynkowych.
Wojciech Feber, prezes PZKO Stonawa: „Miejscowe koło, o ile chodzi o pracę, to zawsze jest przygotowane i zawsze jest chętne do pomocy tak, jak w latach ubiegłych.”
Polaków w Stonawie czekają dwie duże imprezy. Jesienią będzie to wystawa Klubu Kobiet, a już w tym miesiącu Koncert z okazji 30-lecia chóru mieszanego Stonawa.
Hilda Harok, prezes chóru mieszanego Stonawa: „Każdy wtorek mamy próbę, dokładnie dwie godziny, no i jeszcze będą zgrupowania chóru. Gościem na naszej uroczystości będzie zespół Melodia, to jest chór żeński z Nawsia.”
Filarem stonawskiego PZKO jest także grupa dziewięciu rejonowych. Osobisty kontakt odgrywa tu ogromną rolę i nie zastąpią go sieci społecznościowe.
Elżbieta Gałuszka, szefowa rejonowych: „Nie wiem, jak bym to miała tutaj zorganizować, byłaby to podwójna praca. Ci, którzy potrafią, to by korzystali z tych mediów społecznościowych a reszta nie. Raczej by się to nie sprawdziło, ponieważ baza członkowska jest starzejąca się, więc nie wszyscy z tego korzystają.”
Po zebraniu można było nabyć polską książkę.
Mariola Mikula, członek zarządu PZKO: „Dzięki koleżance, która takie książki właśnie pana Wirtha sprzedawała w swojej miejscowosci, byłam za panem Romanem Wirthem, zapytałam, czy jest taka możliwość, potwierdził i zaproponował. Kto najczęściej kupuje książki? No chyba babcie i dziadkowie dla swoich wnuków, mam takie wrażenie po dniu dzisiejszym.”