Stanisław Kołek, współzałożyciel Olza Pro: „Zaczęło się od tego, że jesienią ubiegłego roku przy dyskusjach w czasie przerwy w pracy, żeśmy powiedzieli sobie, a może by tak założyć jakieś towarzystwo, które by się opiekowało takimi zanikającymi miejscami. Na całym Zaolziu takich miejsc jest wiele, gdzie właściwie, można by powiedzieć, pomniki polskości zanikają."
Człon Pro w nazwie Olza Pro nawiązuje do słów projekty, programy, propozycje. Ale nie tylko.
Stanisław Kołek, współzałożyciel Olza Pro: „Też z łaciny może być Pro memoriam, czyli dla pamięci, Pro patria, dla ojczyzny. Zachować pamięć o tych naszych przodkach. Oczywiście nie będziemy tego robić sami, bo tę organizację założyliśmy w czwórkę. Jesteśmy otwarci na wszystkich ludzi, którym nie są obojętne te sprawy, i zapraszamy do współpracy. Możemy załatwiać wspólnie jakieś dotacje, programy. Fundusze w Polsce na to są. Nasza pierwsza inicjatywa: na cmentarzu komunalnym koło krzywego kościoła jest pomnik z tragedii górniczej z 1894 roku, wtedy tam zginęło 235 górników. To żeśmy tam zainstalowali tablicę informacyjną.“
Nowe tablice informacyjne instalowane są na cmentarzu ewangelickim - w trakcie odkrywania jego kolejnych fragmentów.
Stanisław Kołek, współzałożyciel Olza Pro: „Jużeśmy właściwie przygotowali taką tablicę informacyjną do grobu trzech górników, którzy zginęli w katastrofie górniczej na Gabrieli w 1924 r.“
Radim Kravčík, członek Kółka Umundurowanych Górników: „Se Stanislavem Kolkem jsem se potkal a začali jsme spolupracovat. Já jako reprezentant Kroužku krojovaných horníků mám tady na starosti tenhle pomník, nebo jsem si ho vzal, a snažíme se vlastně tuto tragédii uchovat v živé paměti.“
Szacuje się, że na tym cmentarzu pogrzebanych jest około tysiąca zmarłych. Karwina jest dziś pustym miejscem na mapie, ale dawniej była miastem, które tętniło życiem.
Stanisław Kołek, współzałożyciel Olza Pro: „Tu na tej mapce widać dokładnie - tu jest kolonia Meksyk i kolonia Nowy Jork. I tu mieszkało kilka tysięcy górników ze swoimi rodzinami. A tutaj cmentarz, to jest ten kwadracik, to jest cmentarz 80x80 metrów, żeby była jakaś podziałka. W środku jest kaplica, a tutaj znajdował się dom Józefa Krainy. Miał swoje gospodarstwo, a to tu było właściwie jego pole.“
Sto dwadzieścia lat temu Józef Kraina ofiarował część pola pod cmentarz dla karwińskich ewangelików. Karwiny już nie ma, ale dzięki rzeszy zapaleńców przywracana jest pamięć o jego dawnych mieszkańcach.