Zaproszenie przyjęli chórzyści Kaliny, Hejnału-Echa, Dźwięku oraz chóru mieszanego Stonawa.
Beata Pilśniak Hojka, dyrygentka chóru Lira Darków: „Ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu otrzymałam taki piękny bukiet, prosto z ich wszystkich serc. Obchodzę właśnie w tym roku dwudziestolecie pracy z Lirą. Ktoś może pomyśleć, że się poświęcam, że jeżdżę co wtorek, pracuję w chórze, ale, proszę mi wierzyć, ja tam odpoczywam z nimi, razem śpiewamy, tworzymy muzykę. To jest odpoczynek, przyjemny odpoczynek. Oni nie muszą mi za nic dziękować. To ja im dziękuję.”
W podobnym tonie wypowiadali się również inni chórzyści, którzy wspólne śpiewanie traktują jako sposób na życie.
Otokar Winkler, dyrygent chóru Kalina: „ Panie, mam wrażenie, lubią przychodzić do tego chóru. Lubią sobie zaśpiewać i poplotkować też. Jeździmy sobie za granicę do Polski, to nie tak daleko, czy na Słowację. I tymi naszymi przyśpiewkami ludowymi chcemy po prostu nie tylko szerzyć kulturę, ale i bawić ludzi.“
Każdy chór starał się zaprezentować to, co ma najlepszego w swoim repertuarze.
Tomasz Piwko, dyrygent chóru Dźwięk: „Repertuar jest świecki i sakralny. Ale oczywiście w tym świeckim repertuarze znajdują się przede wszystkim utwory-stylizacje ludowych pieśni naszych takich śląskich. Ale też wprowadzamy różne inne, np. ogólnopolskie stylizacje kompozytorów, takich jak np. Wiechowicz.“
Stonawski chór potraktował to popołudnie trochę świątecznie a trochę na roboczo.
Marta Orszulik, dyrygentka chóru Stonawa: „Dla chóru stonawskiego to była też okazja do zaśpiewania wspólnej pieśni z chórem Lira, ponieważ za trzy tygodnie (czy dwa) wyjeżdżamy razem do Pragi . Przed nami jeszcze praca, bardzo dużo pracy. Mamy zaplanowane zgrupowanie.“
Chór męski Hejnał-Echo śpiewał tym razem pod batutą aż dwu dyrygentów - Andrzeja Szyi i Wiesława Farany.
Wiesław Farana, drugi dyrygent chóru Hejnał-Echo: „ Każdy z nas musi cieszyć się tym śpiewem i muzyką, i głównie o to chodzi.”