Marcela Gabrhel, kierowniczka PSP w Stonawie: "Przygotowaliśmy razem z biblioteką taką nietypową lekcję, lekcję religii i lekcję literatury, takiej, jaka była kiedyś, bardzo dawno, takiej, jaką chyba pamiętają nasi seniorowie."
Marta Orszulik, kierowniczka biblioteki w Stonawie: "Obecnie jest lekcja literatury i właśnie czytamy z książki Anieli Kupiec Po naszymu, pieszo i na skrzydłach. Są to właśnie opowiadania z czasów naszych dziadków, prapradziadków i właściwie dzięki temu młody czytelnik dowiaduje się, jak to hań downi bywało."
A bywało różnie. Chociaż u nas obowiązek szkolny wprowadzono już prawie 250 lat temu, nie wszyscy mogli korzystać z nauki.
Ankieta: Klienci ELIM:"Mama ta nie chodziła moc do szkoły, bo była sierotą na wychowaniu, a w zimie było szkoda, nie było butów, a w lecie była robota. Było to biydne, mama ta z biydom se umiała podpisać a czytać to koktała."
Klienci ELIM: "Ja, jako dziecko, do szkoły tej właśnie dzisiejszej mało chodziłam, ponieważ byłam wywieziona podczas wojny z rodzicami do Niemiec. Wróciliśmy, tak tylko jeden rok chodziłam do szkoły na Górzany, a potem już poszłam do szkoły wydziałowej na Hołkowice."
Jak wynikało ze wspomnień klientów Domu ELIM, szkoły dawna i współczesna różniły się nie tylko treścią edukacji, ale też metodami wychowawczymi.
Ankieta: Klienci ELIM: "Przypomniałach se aji to, jak żech na łapę trzcinką dostała."
Klienci ELIM: "Jak my szuszkali, tak nauczyciel wziął trzcinkę a łapę ukoż, a po pazurach."
Takie metody wychowawcze odeszły już do lamusa.
Marcela Gabrhel, kierowniczka PSP w Stonawie: "To już inaczej się z dziećmi mówi, tak bardzo wszystko musi być pięknie, spokojnie, z uśmiechem, wiadomo, że kiedyś tak nauczyciele nie zachowywali się względem dzieci, a my chcemy im pokazać, że było inaczej."
Spotkanie uczniów z klientami Domu z Opieką Społeczną ELIM przygotowano z okazji Miesiąca Książki.