Ho! ho! ho!
Adam Ryłko, jeździec otwierający korowód: "Jest to córka konia, który jeździł wcześniej. Wszystko raz się kończy, ale coś nowego zaczyna. No to, Tina będzie teraz nowym koniem na czele pochodu."
Janek Trombik z Wędryni, właściciel Tiny: "Trenowali my, trenowali, bez tego by nie szlo. No, zobaczymy, premiera bydzie, tak chyba to wyjdzie, no."
Ho! ho! ho! Tadeusz Filipczyk wita gości i najmłodszego z Filipczyków wnuczka Morcina.
Wozy alegoryczne są wielką atrakcją Górolskich Świąt. Przypominają życie na dawnej beskidzkiej wsi.
Ryszard Staszowski na wozie alegorycznym PZKO Milików: "Rzeżymy szponcokym stromy na chałupe, podelnie drzewa, aby my przerzazali, jak nie było gańców, to sie tak kiedysi rzezało."
Jasio Czudek przy wozie alegorycznym PZKO Nawsie: "Nasz wóz przedstawio wirowani miodu, miodobrani. Są tu ule, je tu wirówka, je tu staroświecki ul, kiery je z jednego kynsa drzewa. A tu mom małe pszczółki, a tu mómy jeszcze taki pszczółki, tak myślym, że mómy wszystko, co potrzebujemy."
trombita: Hymn Tygodnia Kultury Beskidzkiej
Od piątku do niedzieli grało, śpiewało i tańczyło ponad dwadzieścia zespołów z Zaolzia, Polski, Czech, Moraw, Słowacji, Chorwacji, Hiszpanii i Serbii.
Marek Szwed, tancerz ZPiT Błędowice: "Jest to super, jak wszystkie zespoły się zejdziemy, wszystkie takie tradycje górolskie, pokazuje każdy, jak umie tańczyć i ludzie się bawią."
fragment wspólnego programu Z biegiem Olzy
Marcin Filipczyk, kierownik zespołu Zaolzi-Zaolzioczek: "Z biegiem Olzy zaprentowało się wspaniale na Wychodnej, czyli dzisiaj to bydzie według mnie jeszcze lepsze, bo już tańczymy dłużej."
Niewpotarzalną atmosferę tworzą ludowi twórcy i rodzimi producenci wyrobów marki Górolsko Swoboda. Każdy mógł nie tylko patrzeć, kupić, ale też sam spróbować.
Gość Górolskiego Święta: "Měl by to být okap, rynna, ale nevím, jak dlouho trvá vyrobit metr, ale je do docela asi náročná věc."
W osiemnastu górolskich budach setki działaczy miejscowych kół PZKO troszczyły się o żołądki gości, oferując wyłącznie potrawy regionalne.
Irka Czudek, buda PZKO Bukowiec: "Najbardziej idą placki, szpyrki, śmietana, nikiedy cukier."
Goście GŚ: "Szmakuje, jak nie trzeba doma piec, tak szmakuje. Jakby słoneczko świyciło, lepiej by smakowało. Gorol je taki młody, jak jo, wszak widzicie, jak wyglądom (śmiech) .
Do górolskich bud zawitał też gość honorowy Święta, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP Andrzeja Dudy, i wręczał upominki.
Adam Kwiatkowski, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP: "To jest też dowód na tą wdzięczność, wdzięczność ze strony pana prezydenta, który mówił o tym, jak ważni są w jego prezydenturze Polacy mieszkający za granicą, jak ważne jest budowanie tej wspólnoty."
Jan Ryłko, prezes PZKO Jabłonków: "Festiwal GŚ różni się od wszystkich innych festiwal tym, że nie jest festiwalem. Po prostu jest to miejsce spotkań, o to się staramy, żeby zachować tę atmosferę, której nie ma nigdzie indziej."
śpiewają połączone chóry