Obfitość Bożych darów, powiedział przybyły do Stonawy pastor Roman Dorda, symbolizuje chleb. Ksiądz przywiózł go w darze od zaprzyjaźnionego piekarza z Polski.
ks. Roman Dorda, ŚKEAW: „Chcemy go dziś położyć na ołtarzu, ale przed tym błogosławimy go w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.”
Wdzięczność wobec Bożych darów, szczególnie chleba, wyrażano w różnych tradycjach i kulturach w różny sposób. Także na Śląsku Cieszyńskim dostrzegano w nim symboliczne znaczenie.
ks. Władysław Wolny, zbór ŚKEAW w Stonawie: „Zawsze, kiedy nowy chleb kładziono na stół, to był stół nakryty białym obrusem i ta gospodyni przeżegnała go, zrobiła znak krzyża i pocałowała ten chleb. W Izraelu np. mieli cały system tej jałmużny, można powiedzieć system socjalny, żeby zabezpieczyć uchodźców, żeby zabezpieczyć wdowy, sieroty, ubogich ludzi, a więc to było częścią składową tego właściwie podziękowania za urodę.”
Nabożeństwo upiększył swoim śpiewem chór mieszany Zaolzie z koła PZKO z Orłowej Lutyni. W Stonawie śpiewał po raz drugi, ale po raz pierwszy z nową dyrygentką:
Magda Rusek Veselá, dyrygentka chóru Zaolzie: „Dyryguję od roku, od września, wzięłam dyrygenturę po pani Magdalenie Mencner, która prowadziła chór dwa lata, a przedtem prowadziła chór moja mama, przez dwadzieścia pięć lat. Jest to mój chór, w którym ja śpiewałam od swych czternastu lat.”
Pani dyrygent odniosła już pierwszy wielki sukces. Udało jej się przyciągnąć do chóru nowych śpiewaków.
Magda Rusek Veselá, dyrygentka chóru Zaolzie: „Mamy właśnie dziewięć nowych chórzystów, tych małych. Trzech uczniów ze szkoły podstawowej. Oczywiście dołączyły ich matki, czyli mamy narybek. Mam nadzieję, że uda nam się jakoś odmłodzić.”
Co nie jest bez znaczenia, ponieważ w najbliższym czasie czeka chórzystów ważny występ.
Magda Rusek Veselá, dyrygentka chóru Zaolzie: „Wyjeżdżamy w listopadzie na Varsovia Cantat do Warszawy, pierwszy raz mamy taki wyjazd, także wyjeżdżamy. Była to tu taka premiera troszkę.”
Oprócz wspaniałego występu chóru Zaolzie czekała na każdego z uczestników nabożeństwa jeszcze jedna niespodzianka, a to w postaci daru od piekarza z Polski.