Bogdana Najder, scenarzystka, reżyserka i aktorka: „Dzisiejsze przedstawienie będzie o miłości i przemijającym czasie, czyli o tym, co wszystkich nas dotyczy.”
O amatorskich aktorach zwykło się mówić, że oni bawią się w teatr, gdy tymczasem, okazuje się, oni poważnie pracują i to od chwili otrzymania scenariusza z ustaloną obsadą.
Barbara Kiczmer, aktorka: „Możemy mieć swoje zdanie, ale pani reżyser wie, czyli ona już pisze właściwie, często pisze pod osobę. Już w tej roli widzi konkretną osobę. Ona już wie.”
Adam Michalski aktor: „Pani reżyser trzyma nas krótko, więc prócz zabawy musimy oczywiście piłować teksty. Straciłem rachubę, ilu nas jest jest, podejrzewam, że piętnastka... Ooo, osiemnaście zostałem poprawiony przez koleżankę. Więc w związku z tym musimy być wszyscy. Nie mamy alternacji.”
Z powodu kowidu Teatrzyk był zmuszony przesunąć terminy przedstawień. Pokrzyżowało to plany najmłodszym aktorkom i tancerkom, dziś studentkom szkół wyższych.
Anna Najder, aktorka: „Ja chciałam spróbować, mam taką trochę większą rolę, mam też solo, ponieważ ja miałam zagrać, kiedy jeszcze byłam w gimnazjum, no a teraz już studiuję w Krakowie, zaraz po przedstawieniu muszę wracać do Krakowa, więc problem jest z tym czasem.”
Bohdana Najder, scenarzystka, reżyserka, aktorka: „Jest to całkiem długie przedstawienie, ponieważ ja chciałam, żeby wszyscy się wykazali, żeby wszyscy mogli zaśpiewać i żeby każdy miał jakąś ważną rolę.
I to nie jedną ważną rolę.
Halina Chudík, aktorka: „Gram w tym przedstawieniu Wróżkę mądrości, potem Pionierkę i na koniec Robota trans.”
Janina Firla, aktorka: „Akcja toczy się przez całe stulecie, więc większość z nas ma po kilka ról. Ja na początku gram Szefową domu publicznego, potem gram Sprzedawczynię, potem gram taką Komunistkę a na koniec „Kowidowca”.
Do końca roku zespół wystawi to przedstawienie jeszcze w pięciu miejscowościach Zaolzia.