Andrzej Feber, senator, wicewójt Stonawy: „Myśmy się starali, w tych latach dziewięćdziesiątych o to, żeby wrócić tu tę tradycyjną kulturę, która tu zawsze była w Stonawie. Zostaliśmy zaproszeni przez gminę z Marklowic z Polski, współpracującą z nami, na dożynki, i bardzo mi się to spodobało, te bryczki, którymi jechano przez gminę i wszystko wokół tego. I wtedy postanowiliśmy uroczystości dożynowe urządzać również u nas.“
Nosicielem tradycji, obyczajów i kultury ludowej Śląska Cieszyńskiego są na Zaolziu przede wszystkim zespoły PZKO. W innych miejscowościach to właśnie te koła były od zawsze organizatorami miejscowych dożynek.
Wojciech Feber, prezes PZKO Stonawa: „Oczywiście PZKO ma wpływ jako głównym organizator na to, jak będą te dożynki wyglądały, no i tak już siłą rzeczy PZKO troszczy się o te sprawy folkloru. A ta reszta jest zawsze do uzgodnienia ze sponsorami i innymi współorganizatorami.”
Każde szanujące się dożynki nie obejdą się bez ceremonii dożynkowej. W Stonawie ten obowiązek przypadł gospodarzowi i zespołowi Dziecka ze Stonawy.
Wanda Grudzińska, kierowniczka zespołu Dziecka ze Stonawy: „Inspirację czerpię zawsze z Błędowic, z mojej rodzinnej miejscowości, gdzie zawsze były dożynki - od niepamiętnych czasów. Musi być wieniec dożynkowy, musi być chleb dożynkowy i musi być podziękowanie gospodarzom za całoroczny trud na polu.”
Na przełomie sierpnia i września kilka kół PZKO urządza swoje imprezy dożynkowe. Nie jest więc łatwo zapewnić dobry zespół.
Wojciech Feber, prezes PZKO Stonawa: „Nie tylko w Stonawie są teraz dożynki, to zawsze trzeba stwierdzić, są jeszcze urlopy i inne sprawy, czyli jest to niekiedy bardzo trudno załatwić jakiś dobry zespół folklorystyczny.”
Z polskich zespołów udało się w tym roku sprowadzić do Stonawy legendarną kapelę góralską Wałasi z Istebnej, dowcipny Chórek z Suchej Górnej oraz wędryńskich Gimnastów.