Stefania Piszczek, emerytowana nauczycielka: „Przedstawiać się wam chyba nie muszę, bo mnie wszyscy znają, tym bardziej że przychodzi jakaś moda na Piszczkową pod koniec tego roku.”
Stefania Piszczek była w tym roku nominowane do Nagrody Kongresu Polaków „Tacy jesteśmy.“ Pomysł zaproszenia ją na świąteczne talk show zrodził się jednak dużo wcześniej.
Aleksandra Opioł, moderatorka spotkania: „W zeszłym roku dosyć wysoko postawiliśmy poprzeczkę, i prezes wpadł na pomysł, żeby pani Piszczkowa poopowiadała o zwyczajach świątecznych.“
Pani Stefania opowiedziała o Wigilijach jej rodziny w czasie II wojny światowej. Kiedy wojna wybuchła, miała zaledwie siedem lat.
Stefania Piszczek, emerytowana nauczycielka: „Przyszło gestapo i zabrało mojego ojca do Oświęcimia. Ale nie tylko mojego - wszystkich tych, którzy nie podpisali volkslisty. Mój ojciec z zawodu był mularzem, i oni właśnie takich ludzi potrzebowali, więc nie było naszego ojca na Wigilii w 1940 roku.“
W rodzinie pani Stefanii utrzymywno zwyczaj stawiania na stole pustego talerza.
Stefania Piszczek, emerytowana nauczycielka: „A mnie, jako siedmioletnie dziecko, zawsze bardzo to ciekawiło, i pytałam się mamy po raz kolejny, dlaczego my mamy jeden talerz pusty. A mama mi zawsze powiedziała: ´To jest dla zbłąkanego wędrowca´.“
Tym wędrowcem był w tę Wigiliję jej ojciec, który przyszedł z obozu. W 1942 roku jednak całą rodzinę wywieziono do Rzeszy. Do domu rodzina wróciła dopiero po wojnie.
Stefania Piszczek, emerytowana nauczycielka: „To była pierwsza Wigilia w 1945 roku taka prawdziwa, gdy - chociaż nie było z czego, ale sąsiedzi przyszli z pomocą - było na naszym wigilijnym stole dwanaście potraw. Tak jak powinno być.“
W atmosterę świąteczną wprowadziły później zebranych kolędy w wykonaniu chóru Stonawa.
Andrzej Feber, senator i wicewójt Stonawa: „Ja sobie pamiętam, bo u nas był sklep, jak ludzie czekali w kolejkach na karpia, karp nie przyjechał, czekali na drugi dzień, ale byli szczęśliwi, że go mają. A byliśmy szczęśliwi z tego, że mamy drzewko, że pod tym drzewkiem było coś, na co rodzice oszczędzali przez cały rok.“
Spotkanie zakończono wspólną kolacją i składaniem sobie życzeń przy łamaniu się opłatkiem.
Wojciech Feber, prezes koła PZKO Stonawa: „Życzę, żeby ten następny rok był przynajmniej tak dobry, jak ten rok obecny.“