ankieta: goście Dolańskiego Grómu: „Dla mnie Dolański Gróm to jest tradycja, można powiedzieć, przedwakacyjna, żeby się właśnie spotkać z ludźmi, kolegami, znajomymi, żeby posłuchać dobrej muzyki i spotkać się z tymi ludźmi. To jest taki tego standard.” „Je to super, bo są dwie sceny, a na każdej jest coś innego.”
Program festiwalu rozpoczął na bocznej scenie zespół rockowy z Polskiego Gimnazjum w Czeskim Cieszynie.
Marek Szymeczek, zespół Silhouettes: „Gdy powstał ten zespoł, to powiedzieliśmy sobie, że chcielibyśmy tutaj zagrać, więc udało się i jesteśmy szcześliwi.”
Po gimnazjalistach przyszła kolej na stare i nowe piosenki staronowej zaolziańskiej kapeli Arzia z solistą Jackiem Rybickim.
Jacek Rybicki, zespół Arzia: „Trzydzieści procent to jest ten stary repertuar, może mniej, a reszta to nowy repertuar. To znaczy - tworzymy, tworzymy, żeby to było troszeczkę inne aniżeli płyta z hitami z lat dziewięćdziesiątych.”
Na głównej scenie natomiast dały koncert trzy zespoły - jeden czeski i dwa polskie.
Marek Matuszyński, współorganizator Dolańskiego Grómu: „Udał nam się, że tak powiem, majstersztyk, bo mamy Dana Bártę z grupą Alice. Jak może fani Dana Bárty wiedzą, to on niewiele koncertów daje w tym roku ze względu na problemy ze słuchem. Nam się udało, więc Dan Bárta u nas zaśpiewa na żywo.”
Dan Bárta, solista kapeli Alice: „Mně to došlo, že jest-li se to jmenuje Gróm, což je takový slovo, který jako mně nepřipadá úplně česky ani moravsky. Takže jsem rád, že jsem se tak vlastně přeshraničně mohl zmezinárodnit.“
Po raz drugi zagrała na Grómie katowicka formacja rockowa Feel, obchodząca w tym roku swoje dwudzieste urodziny.
Piotr Kupicha, solista kapeli Feel: „Dzisiaj zagramy hitowo. Mamy 20 lat Feela i gramy tylko hity, piosenki, których w ogóle nie graliśmy: ´Rodzinka pl.´, ´Gotowi na wszystko´, wszystko gramy. To są numery, które naprawdę ekipa na maksa będzie śpiewać i nawet nie wiedzieliśmy, że aż tak.”
W przerwie występów zajrzeliśmy do festiwalowej kuchni, bo Dolański Gróm to przecież także rodzinny piknik.
Leszek Gattnar, sztab organizacyjny: „Tu koleżanki robią stryki, które też wyglądają wyśmienicie. Trochę jest spór, kto z tych dwu grup tutaj jest mistrzem.”
Halina Ligocka, sztab organizacyjny: „Stryki zawsze ponoć robiły się na Dolanach a placki na blasze robiły się raczej w tej górnej części naszego Zaolzia.”
ankieta: goście Dolańskiego Grómu: „Myśmy przyszli z rodzicami po festynie się popatrzeć, co tutaj jest, jakie tu są piosenki. I daliśmy sobie jedzenie, było pyszne.” „Super jest.” „Wszystko się mi tutaj podoba, muzyka.” „Ja czekam na Pink Floyd.” „Proszę, aby zagrali Anioła głos, coś takiego, jeśli to zagrają, to nie wiem, ale będę strasznie szczęśliwa.”
Marek Matuszynski, współorganizator Dolańskiego Grómu: „Na koniec chcieliśmy coś legendarnego, że tak powiem, więc mamy Another Pink Floyd z gościem Markiem Radulim na gitarze. i myślę, że to będzie świetne show multimedialne.”