Tadeusz Niemczyk był czwartym dzieckiem w rodzinie stonawskiego górnika, był absolwentem Polskiego Gimnazjum w Orłowej.
Stefania Piszczek, Harcerski Krąg Seniora Zaolzie: „Orłowa. Właśnie Gimnazjum było kolebką naszego harcerstwa i wszystkie te różne metody, które tam poznawał przenosił na zbiórki do Stonawy. On pełnił wraz ze starszymi harcerzami służbę pomocniczą Obrony Narodowej i dostali za zadanie pojechać zbadać sytuację, czyli na zwiad, tak my to nazywamy po harcersku.”
Na zwiad udali się razem z Niemczykiem dwaj jego koledzy harcerze, Włodek Hebda i Tadeusz Marciniak.
Stefania Piszczek, Harcerski Krąg Seniora Zaolzie: „Jechali na rowerach. Widząc z dala jakiś oddział, myśleli, że to wycofujący się polscy żołnierze, ale niestety to nie byli Polacy to byli żołnierze Wehrmachtu.”
Niemczyk został ranny w nogę i pęcharz. Niemiecka kula trafiła też w plecak Tadeusza Marciniaka i zatrzymała się tam na zegarku, który Marciniakowi uratował życie.
Gospodarz Recmanik zawiózł rannego Niemczyka do Cieszynie, tam go jednak już nie przyjęto, i musiał pojechać z nim dalej na wschód, do Bielska.
Stefania Piszczek, Harcerski Krąg Seniora Zaolzie: „Bielsko go co prawda przyjęło, ale zostawiono go na łasce losu i 4 września 1939 r. Tadek Niemczyk odszedł na wieczną wartę.
Mszę w intencji Tadeusza Niemczyka upiększył śpiewem chór żeński kościoła ewangelickiego w Olbrachcicach pod dyrekcją Gabrieli Zaleskiej, cechujący się pięknymi głosami chórzystek.
Zofia Buryjan, chórzystka: „To jest taka tradycja, np. ja już śpiewam od swych dwunastu lat w kościele. I stale z wyjątkiem może chwili, kiedy były dzieci małe, ale inaczej ciągle śpiewamy, także ten głos może tak trochę jest przyzwyczajony. Mamy regularne próby i mamy te miłą Janką, siostrę, która nam akompaniuje.”
Delegacja harcerzy-seniorów złożyła później kwiaty na symbolicznym grobie Tadeusza Niemczyka. Dopiero niedawno został odnaleziony przez stonawian jego rzeczywisty grób na starym cmentarzu ewangelickim w Bielsku.