Ewa Kus, aktorka: „To jest oczywiste, że nam bardzo brakuje widza, szczególnie tego naszego widza, bo to są dzieci, które reagują, które się nie wstydzą reagować na przedstawieniu, więc nam bardzo brakuje tego naszego widza.”
Ondřej Vyhlídal, aktor: „To, že ty lidi tady přijdou, ty děti, a ta atmosféra zaplní celé to divadlo a člověka pak to nějak nabudí nějakou energii, má z toho radost a bez toho je to takové jiné no.“
Kiedy Bajka przeszła pod skrzydła Teatru Cieszyńskiego, rozrosła się o nowych aktorów i zaczęła wystawiać przedstawienia nie tylko w polskim, ale także w czeskim języku. Kto nie znał tych języków, musiał się nauczyć.
Ewa Kus, aktorka: „Ja jestem Polką, że tak powiem nie tutaj z Zaolzia ani nawet nie z przygranicy z polskiej strony, więc ja się tutaj uczę czeskiego i gram po czesku, ale są takie przedstawienia, kiedy no zaczynałam grać tylko wersję polską a czeską nie, a są takie, gdzie grałam i polską i czeską.”
Ondřej Vyhlídal, aktor: „Já nehraju vlastně jenom v českých verzích, já v Brémských muzikantech hraji vlastně jednu z hlavních rolí, a to jsem se musel naučit také polsky, takže to byla vlastně taková pro mě těžká práce, ale myslím si, že to šlo.“
Scena Bajka wypracowała przed pandemią również nową formę działalności, która pomogła radzić sobie w nieprzewidzianych sytuacjach. Colvid do nich jednak nie należał i zburzył wszystko.
Ewa Kus, aktorka: „Jakiś czas temu graliśmy wszyscy we wszystkim, ale też jakby, że tak powiem, przed tym trudnym czasem, który jest teraz, zaczynała być wypracowywana taka forma, że jedno przedstawienie w sezonie się dzieliliśmy, żeby jak gdyby jeden zespół gra, drugi troszeczkę sobie w tym czasie odpocznie, albo próbuje. I w momencie, kiedy jest jakaś sytuacja, gdzie ktoś coś nie może, to mamy przedstawienie, w którym nie są wszyscy. Ale nie wiem, jak to teraz będzie (smích), teraz jest wszystko do góry nogami trochę postawione i zobaczymy, jak to będzie po pauzie, jak wrócimy.”
Kilka przedstawień z obecnego reperturu więc w dalszym ciągu czeka na powrót widza.
Jakub Tomoszek, kierownik Sceny Bajka: „Powinniśmy zagrać jeszcze Muzykantów z Bremy, Hobita i do tego Wielką bajką policyjną i właściwie zdecydowaliśmy się na dzień dzisiejszy, że zrobimy spektakl Kasia i diabeł (Čert a Káča), który moglibyśmy grać, według mnie, w ogrodach przedszkoli albo na festiwalach. Już nam chodzą zamówienia. Połowę lata na pewno zagramy, nie będzie urlopu.”
Tak więc żeby spotkać się z widzem, Scena Bajka z przyjemnością zrezygnuje z letniego urlopu. Plenerowe przedstawienie o Kasi i diable ma być przedstawieniem rodzinnym.