O swoje wspomnienia podzielili się jego przyjaciele, senator Andrzej Feber, dyregentka Marta Orszulik, prezeska TA Grupy Danuta Siderek i śpiewak Leszek Gattnar. Prowadzący imprezę Piotr Twardzik w ciekawy sposób przedstawiał życiorys artysty.
Piotr Twardzik, moderator spotkania: „Przełomowym momentem w życiu Klemensa były przesłuchania w praskim Teatrze Narodowym, w operze, gdzie był obecny dyrektor Opery Kmicznej w Berlinie. Pomimo tego, że Přemysl Koči, dyrektor praskiej Opery mówił, że tam kariery Klemens nie zrobi z uwagi na swój dialekt, Walter Faltenstein, dyrektor berlińskiej Opery zaprosił Klemensa na osobne spotkanie i Klemens trzydzieści lat śpiewał w Berlinie.”
Andrzej Feber, senator, wicewójt Stonawy: „Normalny człowiek, nigdy jakoś nie akcentował tej swojej wiedzy, tego talentu, nigdy tego nie robił. Zawsze podkreślał, jo tu je doma, mi tu je najlepszy, jo w Niemcach je jyny taki auslender, ale tu, a w Stonawie, dyć tu mam całą rodzinę, tu się czuję dóma.”
Leszek Gattnar, uczeń Klemensa Słowioczka: „Nigdy nie powiedział ani słowa krytyki, względem śpiewania, i dobrze wiedział dlaczego, ponieważ wtedy człowiek się zamyka, bardzo się stara, ale już to nie jest takie jak być powinno. Chciał, żeby człowiek czuł się bezpiecznie, żeby ten głos płynął. Jak raz przyszedłem, to już potem żeśmy cały czas kontynuowali współpracę, ponieważ mówił: A to niech pan jeszcze przyjdzie, jeszcze się popatrzymy na to, a jeszcze niech pan przyjdzie i chodziłem tak przez kilka lat.”
Na spotkaniu zabrzmiały pieśni, które śpiewał z zespołem Klemens Słoiwoczek. Partie solowe zaśpiewali teraz jego koledzy.
Piotr Twardzik, moderator spotkania: „No śpiewam tak, jak idzie. Np. W utworze Deep River śpiewał Klemens solo, ale nikt nie miał odwagi zaśpiewać to za niego. I śpiewał cały chór razem.”
Wieczór zakończył się pieśnią w wykonaniu Klemensa Słowioczka.