Marcela Garbrhel, kierowniczka PSP Stonawa: „Prawdę mówiąc, chyba dzieci nie znają w ogóle tego pisarza, a więc spotykają się z osobą obcą ale bardzo doświadczoną w swoim fachu. No i mogą tego pisarza poznać twarzą w twarz.”
Na bajkach telewizyjnych Andrzeja Grabowskiego, takich jak Budzik, Tik-Tak, Kulfon i innych wychowali się rodzice dzisiejszych uczniów. Jego dwie książki z ostatnich dwu lat były nominowane do nagród literackich. Jaka powinna być dobra książka, pytam naszego gościa:
Andrzej Grabowski, pisarz: „Dobra książka to jest na pewno taka, która przede wszystkim czytelnikowi daje coś wartościowego, ale także powinna na pewno sprawiać dużo przyjemności przy czytaniu. To jest dosyć skomplikowane zagadnienie, ale tak najkrócej można chyba powiedzieć.”
Bolączką dzisiejszych czasów jest spadek zainteresowania książką wśród dzieci, a to w porównaniu z generacją ich rodziców.
Jolanta Polok, nauczycielka PSP Olbrachcice: „W dzieciństwie jak otrzymałam książkę pod choinkę, to byłam chyba w czwartej klasie, zaczęłam czytać tę książkę i bardzo mi się podobała. To było jak najlepszy przyjaciel, jak taki pluszak właśnie, taki najlepszy ulubiony. I do dzisiaj pamiętam tamte historie, obrazki, te emocje. Bardzo to przeżywałam. Te okładki, ten zapach, to się pamięta do dziś.”
Andrzej Grabowski, pisarz: „Jest to rzeczywiście problem poważny, teraz mniej czytają, niż my czytaliśmy kiedyś. Ale ja myślę, że jeżeli się ciekawie o książce opowie, temu służą właśnie takie spotkania autorskie, to dziecko wtedy, myślę, że dziecko może być zachęcone, jeśli autor opowie o książce, zresztą robią to także nauczyciele, bibliotekarze. Ale jeśli jest szansa, żeby autor przyjechał i sam o swojej książce opowiedział tak troszeczką od swojej strony, to myślę, że to jest szansa, żeby dziecko zachęcić.”
ankieta: uczniowie PSP Stonawa: „Mnie mama czyta książeczki.” „Brat Rysio mi czyta książeczki.” „Lubię książkę Tupcio Chrupcio albo o jakichś zwierzątkach.” „Mama mi czyta książeczkę. A jak się nazywa, pamietasz? Puma Pimi.” „Ostatnio czytałem książkę o lokomotywie.”
Jolanta Polok, nauczycielka PSP Olbrachcice: „No czytać. Wziąć dziecko na kolana, jakoś zdyscyplinować się na pięć, dziesięć minut wystarczy czy piętnaście i zacząć czytać, nie ma możliwości, żeby dziecko się w to nie wkręciło. Te książki są tak fajnie napisane, takie historie, że nawet telefon nie jest w stanie zapewnić takich emocji, co ta książka.”
Finałem akcji Z książką na walizkach była biesiada literacka w Czeskim Cieszynie z udziałem czytelników ze wszystkich polskich szkół na Zaolziu. O tym powiemy za tydzień.