Andrzej Bizon, kapitan drużyny Orły Zaolzia: „Cieszymy się, że przyjechała drużyna z Polski oraz nasi przyjaciele z Żukowa. Niestety, nie dojechała drużyna ze Słowacji z powodu też obostrzeń i powrotu do kraju, ale i tak cieszymy się, aura dopisuje, dziękujemy Stonawie za gościnność i fajnie, że kontynujemy tę tradycję.”
Spragnieni futbolu piłkarze gospodarzy przyjechali do Stonawy w licznym składzie. Wiadomo, dobrze znają swoich rywali, przede wszystkim Bielskich Orłów, które już nieraz wracały stąd z pucharem zwycięzcy.
Andrzej Bizoń, kapitan drużyny Orły Zaolzia: „Przeciwnik z Bielska-Białej, widać, że skonsolidował siły, i przyjechał w bardzo mocnym składzie, co widać było po pierwszym meczu, kiedy wygrali z naszym przyjaciółmi z Żukowa az czternaście do zera. To chyba trzeba się na to dobrze przygotować.”
Jenda Byrtus, drużyna Starzi Pani Górny Żuków: „Szanse są obrowski, protoże wszystkim robimy radość, ja. Pierwszy mecz my jim puścili trzinost nula. Teraz my se domówili, że to bydzie 5:2 do poloczasu, to wyszło. A nasza drużyna se teraz można pokusi na 5:5.”
W meczach Memoriału liczy się, jak widać, nie tylko sam wynik, ale przede wszystkim bardzo i to bardzo sportowe podejście do sportowych zmagań.
Zbyszek Worek, piłkarz drużyny Orły Zaolzia: „To jest faktycznie zabawa w naszym wieku, powiem pani, bez tej piłki nie idzie żyć, a z taką fajną grupą ludzi, jak tu mamy, to się zawsze cieszę na każdy mecz.”
Andrzej Twardzik, piłkarz drużyny Orły Zaolzia: „Super, sami młodzi syncy (śmiech)... fajnie zagraliśmy.”
Zbyszek Worek, piłkarz drużyny Orły Zaolzia: „Trzeba podziwiać ludzi, są tu koło sześćdziesięciu lat, po sześćdziesiątce, i wszyscy się trzymiymy i, powiem pani, w bardzo dobrej kondycji. I to nas cieszy wszystkich.”
Podobny stosunek do tej sportowej rewalizacji mieli również przeciwnicy.
Marek Kołodziej, drużyna Bielskie Orły: „Przyjechaliśmy się zabawić przede wszystkim, uczcić pamięć pana Jungi, dlatego jesteśmy tu już nie pierwszy raz. To już chyba piąty raz przynajmniej.”
Swego zadowolenia nie krył potomek posła Jungi, który przed laty wraz z innymi członkami rodziny wymyślił tę imprezę dla podtrzymywania pamięci o swoim słynnym przodku.
Andrian Junga, drużyna Orły Zaolzia: „Ładne boisko, zawsze nam pogoda dopisuje. Wszyscy chcą grać, dlatego nie ma problemu, żeby coś zorganizować.”
O zwycięzcy zadecydowł ostatni mecz rozegrany między zaolzańskimi a bielskimi Orłami. Oldboje z Żukowa cieszyli się z brązowego pucharu.
Jenda Byrtus, drużyna Starzi Pani Górny Żuków: „Trzeci miejsce je trzeci miejsce, zaś bydymy mieć możne jakisi balonek no.”
Wynikiem 5:3 zapewnili sobie zwycięstwo gospodarze, Orły Zaolzia, i nie kryli swoje radości. Wręczono dyplomy dla najlepszego strzelca i najlepszego piłkarza i ostatnia odsłona imprezy mogla sie zacząć.
Panowie wszyskim dziękujemy, chodźcie prysznic, piwko, kiełbaski, gulasz, zapraszamy do wspólnej zabawy. Miło nam będzie... dziękujemy wszystkim (oklaski).