Pełnienie obowiązków wodzireja zarząd powierzył Eli Gałuszce i Bohdanowi Prymusowi.
Bohdan Prymus, wodzirej: „Będzie polonez, nawet dostałem zadanie, żebym go poprowadził, razem oczywiście z moją żoną.”
Elżbieta Gałuszka, wodzirej: „Tym razem będzie polonez z Pana Tadeusza.”
Bohdan Prymus, wodzirej: „Zobaczymy jak to będzie, wierzę, że na koniec się gdzieś tam nie zapętlimy.”
Chociażby nawet i tak się stało, nikt nie uznałby tego za skazę na honorze wodzireja, ponieważ rok temu bal reprezentacyjny przekształcono w zabawę bardziej kameralną.
Wojciech Feber, prezes PZKO Stonawa: „Stonawskie ostatki mają długą tradycję. Jednak z powodu tego, że również w innych kołach rozpoczęto w tym samym terminie organizować bale ostatkowe i myślę, żea ta klientala czy ci ludzie zainteresowani ostatkami są ciagle ci sami, to żeby nie przeciągać ich sobie spróbowaliśmy w zeszłym roku zrobić trochę inaczej. Wszystkim się podobało, a więc będziemy kontynuować w taki sposób.”
ankieta, goście balowi: „Ostatkowy bal jest zawsze najlepszy.“ „Jak w każdym roku będzie na pewno wspaniała zabawa.”
Również tym razem przygotowaniem programu zajęła się pani Ela:
Elżbieta Gałuszka, wodzirej i organizator: „Były śląskie tańce, była podróż po świecie, a tym razem będzie podróż po Europie. Rozpoczynamy w Stonawie, potem pojedziemy do Pragi, będzie czeska polka, potem pojedziemy (dokładnie nie pamietam) chyba do Wiednia, tam walc wiedeński, na pewno będzie Grecja, na pewno będzie Hiszpania, na pewno będzie Francja, a więc kankan, no i wracamy przez Warszawę do nas na Śląsk przez Kraków oczywiście, no i do Stonawy.”
A to jeszcze nie koniec ostatkowych atrakcji.
Bohdan Prymus, wodzirej: „Walczyk serduszkowy, będą kwiaty, będzie wspaniała loteria z bardzo cennymi nagrodami, włącznie z prosiakiem.”
W kuchni po staremu, w kuchni tradycyjny stonawski bigos, ktorego autorką jest Katka Feber. W ubiegłym roku bigos miał ogromne powodzenie, dlatego i w tym roku postanowiliśmy tę nową pezetkaowską tradycje kontynuwać.
Katka Feber, mistrzyni kuchni balowej: „Takže tři druhy masa, klobáska, zelíčko ve vařeným uzeným vývaru, švestičky a všechno to, co máme rádi a co do bigosu vlastně patří.“
Po posileniu się bigosem balowi goście z ciekawością oczekiwali nadchodzącą północ a wraz z nią ceremonię pochowania basy.
Andrzej Bystroń, mistrz ceremonii: „Jo myślym, że w Stonowie to jest wszystko tak fajnie zorganizowane, że płaczki się pojawią w trakcie zabawy.”
Basa została wprawdzie pogrzebana, lecz didżej Imrich dalej zagrzewał do tańca balowych gości.