Marian Steffek, historyk, autor wystawy: „Do Jabłonkowa i okolicy przybyły legiony polskie, konkretnie był to 1. Pułk Legionów, wielu z tych legionistów było rannych, chorych. Na terenie Jabłonkowa i okolicy utworzono kilka szpitali legionowych, między innymi w Szygle.”
Na siedzibę głównej grupy wybrano Nawsie. Tam mieścił się również departament wojskowy Naczelnego Komitetu Narodowego. Jako pierwsi przyjechali koleją przez Czadcę słuchacze szkoły podchorążych.
Marian Steffek, historyk, autor wystawy: „I tutaj na kilku zdjęciach można zobaczyć właśnie ćwiczenia tej podchorążówki, mieściła się ona w młynie dr. Sikory w jabłonkowskich Łazach.”
Wkrótce po nich przybył oddział tysiąca legionistów. Umieszczono ich w szkole w Nawsiu i w prywatnych domach, a także w Jabłonkowie, Wędryni, Piosku, Boconowicach, Łomnej, Bystrzycy, Milikowie a nawet Karwinie.
Marian Steffek, historyk, autor wystawy: „Samych legionistów to zaskoczyło, ta serdeczność miejscowych mieszkańców.”
Pod Beskidami znaleźli wówczas schronienie również liczni uchodźcy z Galicji, polscy działacze narodowi oraz rodziny legionistów.
Marian Steffek, historyk, autor wystawy: „Wspomnijmy może taką ciekawostkę, że na Śląsku Cieszyńskim działała wówczas również szkoła narciarska pod kierunkiem późniejszego generała Mariusza Zaruskiego.”
W połowie grudnia przybył do Jabłonkowa twórca legionów polskich Józef Piłsudski i uczestniczył we wspólnej wieczerzy wigilijnej.
Marian Steffek, historyk, autor wystawy: „Był tutaj przez kilka dni, mieszkał w willi Lorenczuków w Jabłonkowie, a po wypadku samochodu cztery dni spędził w Bystrzycy w domu Andrzeja Wałacha. Poniżej jest zdjęcie dawnego kina w Nawsiu, w którym właśnie odbyla się ta znana wigilia 24. grudnia 1914 roku.”
Jeszcze w tę noc wigilijną przyszedł rozkaz wymarszu. Następnego dnia oddziały legionowe pociągnęły do Królestwa. Zostali tylko ranni oraz cywile, lecz i oni wkrótce wyjechali. Pozostały groby tych, którzy zostali tu pogrzebani.