Dominika, pierwszoklasistka PSP Stonawa: „Było świadectwo. Jakie było? Jedynki.“
Tak samo Krzysio był zadowolony ze swojej pracy i ocen.
Krzysio, pierwszoklasista PSP Stonawa: „Mnie się najbardziej podobało, jakeśmy pisali a jakeśmy musieli liczyć matematykę.”
Dzięki indywidualnemu podejściu do uczniów na wielu świadectwach znalazły się - tak jak np. na świadectwie Wiki - tylko jedynki. Tak więc w dzień pożegnania w niejednym oko zaszkliła się łza.
Wiktoria, absolwentka PSP Stonawa: „Po paniach mi będzie smutno i po kolegach. Idę z Anią do szkoły w Suchej.”
Również Ani trudno było się żegnać. Nie tak dawno była tu pasowana na ucznia, a teraz otrzymała prócz świadectwa także ostatni dyplom za godne reprezentowanie szkoły.
Ania, absolwentka PSP Stonawa: „Ja reprezentowałam szkołę w ´Biegu przyjaźni´. Z jakim wynikiem? Z pierwszym miejscem.”
Wanda Grudzińska, wychowawczyni klasy V PSP Stonawa: ”Łezki są zawsze. Jest to dzień pełen emocji, kiedy człowiek mówi sobie: Mam rano zrobić makijaż? Nie mam robić makijażu, żebym się nie rozpłynęło. Zawsze ci uczniowie zostają w sercu.”
W sercach pozostanie też Marek, lubiany przede wszystkim za swoją szczerość i talent w rozbawianiu kolegów i wychowawców.
Marek, absolwent PSP Stonawa: „Troszkę mi smutno, że odchodzę z tej szkoły, wszystkich pięć lat tu przeżyłem. I rozweselałeś wszystkich tutaj. To oprawda. Byłem bardzo mały i teraz jestem duży, ten czas leci bardzo szybko.”
Uczniowie dziękowali kwiatami i bardzo pomysłowymi upominkami.
Wanda Grudzińska, wychowaczyni klasy V PSP Stonawa: „Podarunek od wszystkich dzieci, a upiekła to babcia Ani Szczepańskiej. Niesamowite, aż mi zaparło dech, tego się jeść na pewno nie będzie.”
Pożegnała się też świetliczanka pani Monika, artystka malarka, która wiele ze swych umiejętności przekazywała dzieciom podczas zajęć w świetlicy.
Monika Milerska, świetliczanka PSP Stonawa: „Mam satysfakcję, myślę, że niektórzy będą nawet rozwijać te zdolności.”
Noemi, klasa IV PSP Stonawa: „Różne kolory tam są i możesz rysować, co chcesz.”
Marcela Gabrhel, kierowniczka PSP Stonawa: „Do naszego zawodu, niestety, należy też to, że trzeba ludzi witać, ale też się z nini żegnać. I to jest przykre, chociaż wiadomo, nie umieramy, możemy się spotykać dalej i przede wszystkim nosimy je w sercach cały czas. I każde kolejne spotkanie jest bardzo mile widziane. Drzwi zawsze stoją otworem.”