Tradycyjnie rozpoczyna go wójt Stonawy. W tym roku tego zaszczytu dostąpił Tomáš Wawrzyk, niegdyś sam zagorzały piłkarz.
Tomáš Wawrzyk (ANO), wójt Stonawy: „To je moje srdečná záležitost, protože jako mlady jsem fotbal hrával ve Stonavě, šest let tady za žáky a pak za dorost.“
Stonawski wójt potrafił więc fachowo ocenić szanse gospodarzy a jednocześnie organizatorów Memoriału, jak również ich bielskich przeciwników.
Tomáš Wawrzyk (ANO), wójt Stonawy: „Bude to velmi zajímavé, jak jsem se díval na hosty, tak jsou dobře připraveni, tak naši domácí družina to bude mít těžké.“
Memoriał rozpoczęty w Żukowie, skąd pochodził poseł Junga, od lat ośmiu rozgrywany jest na stonawskim boisku.
Andrzej Bizoń, kapitan drużyny Orły Zaolzia: „Cieszę się, że znowu możemy się spotkać po roku w Stonawie. Mam nadzieję, że chęć i zdrowie dopisze, a więc bawmy się, piękna pogoda. I dziękuję jeszcze raz stonawianom za to, że znowu możemy gościć tutaj, na tym boisku.”
W tym roku jednak przyszło organizatorom zmierzyć się z niespodziewanymi przeciwnościami losu.
Andrzej Bizoń, kapitan drużyny Orły Zaolzia: „Miały być cztery drużyny, niestety z powodu chorób, kontuzji odmówiły nam w zeszłym tygodniu jeszcze, a więc umówiliśmy się z naszymi dobrymi przyjaciółmi z Bielskich Orłów, że zagramy pełnowartościowy mecz.”
Na murawie nie zobaczyliśmy wnuka posła Jungi. Jego również nie ominęły kłopoty.
Adrian Junga, wnuk posła Karola Jungi: „Jestem po zerwaniu ścięgna Alichesa, tak że po kontuzji, po operacji. Dzisiaj w charakterze widza? Dzisiaj organizator.”
Wśród kibiców gospodarzy znalazł się były piłkarz Baniku Karwina, drużyny, która po wojnie przejęła graczy legendarnej Polonii Karwina.
Tadeusz Bizoń, były piłkarz Baniku Karwina: „Udało mi się jeszcze dostać do pierwszej drużyny, którą trenował Mietek Kokotek, no i było bardzo fajne, i najwyższa klasa, którą grałem, to była dywizja wtedy.”
Bielskie Orły przystąpiły do gry w mocnym składzie. Skład tworzą także byli piłkarze, którzy grali w polskiej ekstraklasie piłkarskiej.
Bartłomiej Konieczny, Bielskie Orły: „Ja aktualnie jestem byłym piłkarzem ekstraklasowego Podbeskidzia Bielska-Biała, Polonii Warszawa, Widzewa Łódź, Amici Wronki kiedyś, no i cóż przyjechaliśmy się pobawić.”
Chociaż goście zapewniali, że chodzi o zabawę, to do niej przystąpili z dużą odpowiedzialnością.
Jacek Mizia, kapitan drużyny Bielskie Orły: „Jak trenowaliśmy? Zbieraliśmy się - środa, poniedziałek, na Orliku, środa na sztucznym.”
O wyniku meczu zadecydowały rzuty karne. Wynik 4:3 zapewnił zwycięstwo gościom, drużynie Bielskie Orły.