Katarzyna Donat, kierowniczka Przedszkola w Stonawie: „Zawsze przedstawienie jest przygotowane typowo pod starszaków, żeby starszaki w tym ostatnim roku mogły się pokazać, czego wszystkiego się nauczyły w przedszkolu.”
Noemi Kucharczyk, starszak: „W lesie nie wolno hałasować i jeździć na motorze.”
Hania Tlolka, starszak: „Pomógł nam wodnik.”
Katarzyna Donat: „Mamy mało chłopców i małych chłopców, wodnikiem musiałam być ja. Chłopcy byli łobuzami, którzy zanieczyszczają wodę. I żabki średniaczki, małe średniaczki były żabkami i maluszki kochane też były żabkami.”
Autorka i reżyserka przedstawienia Jolanta Michałek także tym razem zaprosiła do współpracy członków swojej rodziny.
Jolanta Michałek, przedszkolanka w Stonawie: „Młodsza córka Magdzia naśpiewała rab, bo to trzeba, żeby te głosy troszeczkę były, i Karolinka śpiewała, mąż oczywiście mi pomagał z muzyką, też tam wszystko potem przerabia w komputerze na filmik.”
O czym powiemy szerzej w innym reprotażu.
Rewelacją okazał się również program dzieci szkolnych. I znów można go skomentować zdaniem: Tego tu jeszcze nie było.
Marcela Gabrhel, kierowniczka PSP w Stonawie: „Już się zbliżają wakacje, tutaj w sali Domu PZKO chyba jeszcze nigdy nikt nie pływał tak, jak my dzisiaj. To postanowiliśmy spróbować.”
Inspiracją były nie tylko zakończone niedawno z powodzeniem szkolne lekcje pływania.
Marcela Gabrhel, kierowniczka PSP w Stonawie: „Nasze dzieci mają okazję zawsze podczas wakacji wyjechać na dwa tygodnie nad morze. To może też z tego powodu jest ten pomysł, ale oczywiście pani Wanda Grudzińska zawsze jest bardzo pomysłowa.”
Panie i panowie z Macierzy uwijali się w stoiskach, chcąc dogodzić podniebieniom gości. Kołaczy upieczono prawie cztery tysiące.
Adam Nalewajka, prezes Macierzy Szkolnej: „Byli trzej panowie plus piekarz no i panie. Razem nas tam było i z piekarzem dziewiętnaście.”
Jerzy Gąsior, obsługa stoiska: „W takim czasie zawsze tu z kolegami jesteśmy przy mięsie. W tym roku mamy karkówkę, potem będą kiełbaski.”
Pavel Žemlička, obsługa stoiska: „Jsou to dlouholeté zkušenosti z domácích grilování.“
Andrzej Feber, wójt Stonawy: „Zawsze były festyny, braliśmy udział w tych festynach, jako dziecko, jako dorosły, byłem w Macierzy. Wnuki idą w naszych śladach, i to mnie cieszy bardzo.”